O UWAŻNOŚCI

O co chodzi w uważności?

Mój punkt widzenia oraz 5 mitów o uważności, które mogą mieszać Ci w głowie.

 

Lubię myśleć o uważności jak o szczególnym rodzaju drzwi. Oczami wyobraźni widzę wielkie, drewniane, zdobione wrota. Za nimi stoi świat pełen żywych barw, zapachów, nowych perspektyw i możliwości. Świat pełen emocji i doświadczeń. Świat pełen autentyczności, empatii i akceptacji – zarówno dla siebie, jak i dla innych.

 

Wierzę, że droga rozwoju osobistego, prędzej czy później, prowadzi właśnie do tych drzwi. Przejście przez nie jest znaczącym momentem w naszym życiu. Bo gdy już raz przekroczyło się wrota uważności, ciężko jest wrócić do tego, co było. Tylko jak je otworzyć? To, co uwielbiam w uważności to fakt, że uważność to umiejętność. A umiejętności mają to do siebie, że można je wyćwiczyć. I każdy może się tego nauczyć!

Zapraszam Cię do doświadczenia...

Weź kilka głębszych wdechów i wydechów, wyprostuj się i przywołaj w głowie słowo „uważność”. Jeśli Ci łatwiej, możesz zamknąć oczy. Posiedź chwilę z tym słowem i obserwuj swoje myśli i reakcje na nie. Co pojawiło Ci się jako pierwsze? Jaka myśl, jakie skojarzenie? A może poczułaś coś w ciele?

Już?

Gratuluję! Jeśli wykonałaś to ćwiczenie,
to właśnie doświadczyłaś chwili uważności.

Nurt uważności (z ang. mindfulness) staje się w Polsce coraz bardziej popularny, przez co przybywa coraz więcej informacji na ten temat, ale przez to pojawia się też niezrozumienie, czym ta uważność w ogóle jest. Już na poziomie tłumaczenia angielskiego słowa „mindfulness” zaczynają się schody, bo oficjalnie termin „uważność” nie figuruje w Słowniku PWN (choć mam wielką nadzieję, że niebawem się to zmieni!).

Jak zdefiniować słowo, które oficjalnie nie istnieje?

Jedna z bardziej popularnych definicji, autorstwa Jon Kabat-Zinna, uznawanego za ojca nurtu mindfulness w zachodniej kulturze, mówi, żen uważność to: „szczególny rodzaj uwagi: świadomej, nieosądzającej i skierowanej na bieżącą chwilę”. Słyszałam też o definicji, w której uważność to: „siedzenie na łące i obserwowanie jak rośnie trawa”. I pewnie coś w tym jest. Ja lubię myśleć o uważności jako o świadomej obecności – tego, co mnie otacza, i tego, co jest żywe we mnie – moich myśli, emocji i odczuć w ciele. Jednocześnie bardzo ważny przy tym jest dla mnie aspekt nieoceniania i obserwacji chwili obecnej z pełną życzliwością. To kluczowy element, bez którego uważność może się przeistoczyć w bierność 
i zdystansowanie. To właśnie element życzliwości sprawia, że po obserwacji przychodzi działanie. Bo uważność to także wolność wyboru. Jest taki piękny cytat Carla Gustava Junga:

„Dopóki nie uczynisz nieświadomego – świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem.”  

I dla mnie praktyka uważności jest właśnie narzędziem do tego, aby nieświadome czynić świadomym.

To jest tak, że rodząc się, zostajemy wyposażeni w umiejętność bycia uważnym – na siebie i na otoczenie. Niestety, ze względu na charakter naszych pędzących czasów, na wszechobecne bodźce, uwarunkowania kulturowe czy wychowanie, często ta umiejętność w nas stopniowo zanika. Aż w końcu w wieku dorosłym tracimy kontakt z samym sobą – nie czujemy naszego ciała, nie zauważamy naszych myśli, nie radzimy sobie z trudnymi emocjami. Co zrobić, aby ją odzyskać?  Wystarczy trochę dobrej woli i systematyczność w praktyce uważności!

Jak odnaleźć drogę do wrót uważności?

Chciałabym Ci przybliżyć 5 najpopularniejszych mitów, które mogą Cię oddalać od drogi uważności.  Być może rozbrojenie tych mitów rozwieje Twoje wątpliwości i zachęci do własnej praktyki.

Mit nr 1: Uważność i medytacja to jedno i to samo

Nie do końca. Mówiąc „uważność” często pierwszym skojarzeniem u wielu osób jest osoba siedząca w pozycji kwiatu lotosu (może właśnie taka wizja pojawiła Ci się przed oczami, gdy robiłaś ćwiczenie na wstępie?). W pewnym sensie może to być słuszne skojarzenie, bo najbardziej popularną formą praktyki uważności jest właśnie medytacja uważności. Jednak nie do końca o to chodzi. Już tłumaczę…

Uważność sama w sobie jest stanem bycia, jest świadomą obecnością w bieżącej chwili. To obserwacja tego, co nas otacza i tego, co się dzieje w nas (czyli naszych odczuć w ciele, myśli i emocji). A do tego, w jaki sposób możesz osiągnąć ten stan, prowadzi właśnie praktyka uważności (inne określenia to trening uważności lub ćwiczenia na uważność). Sama praktyka uważności składa się z:

  • praktyki formalnej, czyli właśnie medytacji, oraz
  • praktyki nieformalnej, czyli różnych formach wplatania ćwiczeń na uważność do codziennego życia (po inspiracje do ćwiczeń polecam Ci mój e-book „33 sposoby na wprowadzenie uważności do codziennego życia”, kliknij tutaj).

Medytacja sama w sobie to praktyka ćwiczenia umysłu. Istnieje niezliczona ilość rodzajów medytacji w zależności od szkół, nurtów czy religii. W przypadku medytacji uważności, wykonywana jest ona najczęściej w pozycji siedzącej (tak zwyczajnie, na krześle, a nie w pozycji kwiatu lotosu) lub leżącej, i polega głównie na obserwacji swojego oddechu lub ciała.

Mit nr 2: Uważność jest dla osób, które mają dużo czasu

Na szczęście nie! Oczywiście im więcej czasu poświęcasz na praktykę, tym szybciej możesz zobaczyć efekty, jednak prawda jest taka, że już nawet 3 minuty dziennie poświęcone na praktykę uważności powodują zmiany w mózgu i pozytywnie wpływają na nasz układ nerwowy. Ćwiczyć można także z powodzeniem poprzez wplatanie praktyki uważności do codziennego dnia, wykorzystując to, co i tak masz do zrobienia. Można na przykład uważnie brać prysznic czy skupiać się na oddechu podczas stania w kolejce (więcej przykładów ćwiczeń znajdziesz w moim poradniku). Będąc mamą dwójki maluchów rozwijającą własny biznes przyznaję się od razu, że rzadko kiedy przeznaczam na medytację dziennie więcej niż 10 minut. Staram się właśnie za to ćwiczyć „w życiu”, czyli robić sobie uważne pauzy na oddech czy łapać chwile dla siebie przy uważnym piciu kawy (będę jeszcze pisała o moich sposobach na uważność w praktyce).

Mit nr 3: Uważność jest dla osób spokojnych, zrównoważonych i powolnych

Często słyszę: „Och, ta cała uważność to zupełnie nie dla mnie, ja jestem zbyt aktywna / lubię działać / nie potrafię wysiedzieć długo w miejscu / mam setki myśli na minutę* (niepotrzebne skreślić). Prawda jest taka, że uważność może być przydatna dla każdego, bez względu na jego temperament i usposobienie. A wręcz często zdarza się tak, że osoby, które z natury są bardzo aktywne i nadpobudliwe, gdy tylko zdecydują się na praktykę, często są w stanie wyciągnąć dla siebie więcej, niż osoby spokojne z natury. Więc jeśli akurat jesteś mamą, która jest królową multitaskingu i nie potrafi usiedzieć minuty w miejscu, bo przecież cały czas jest coś do zrobienia, to tym bardziej zachęcam Cię do spróbowania uważności w praktyce! Możesz się przyjemnie zaskoczyć. 

Mit nr 4: Celem uważności jest osiągnąć spokój, zrelaksować się i oczyścić głowę z myśli

To też nieprawda! Choć na początku mojej przygody z uważnością sama tak myślałam. Trudno się dziwić, bo przy wymienianiu korzyści związanych z praktykowaniem uważności, bardzo często pojawia się spokój i zrelaksowanie. W rzeczywistości jednak w praktyce uważności (zarówno formalnej jak i nieformalnej) nie ma celu jako takiego. W praktyce uważności chodzi o samą obserwację tego, co się w danej chwili dzieje, o doświadczanie rzeczy takimi, jakie są. Jeśli wybierasz medytację oddechu, skupiasz swoją uwagę tylko na obserwacji oddechu. Podczas tego procesu, prędzej czy później, myśli zaczną Ci uciekać, bo tak jest skonstruowany nasz umysł! Każdy tego doświadcza i to w pełni naturalne zjawisko. Nie chodzi o to, aby dążyć do tego, by myśli nie uciekały. Chodzi o to, żeby w momencie, w którym orientujesz się, że uwaga Ci uciekła, sprowadzać ją z powrotem tam, gdzie chcesz – i tyle! Właśnie w ten sposób ćwiczysz „mięsień” uważności. A stan spokoju czy relaksacji, który możemy osiągnąć podczas medytacji, jest niejako efektem ubocznym całego procesu. To odróżnia medytację uważności od ćwiczeń relaksacyjnych, które wykonujemy poprzez rozluźnienie poszczególnych części ciała lub oddychanie w konkretny sposób. Co prawda świetne efekty przynosi wykonanie krótkich ćwiczeń relaksacyjnych zanim przejdziemy do medytacji, jednak nie jest to konieczne.

Mit nr 5: Decydując się na uważne życie, musisz być uważna przez cały czas

Czasem spotykam się z przekonaniem, że skoro decydujemy się ćwiczyć uważność, to każdą czynność wykonywaną w ciągu dnia powinniśmy wykonywać z pełną uwagą i w skupieniu. Nic bardziej mylnego! Gdyby tak było, nie wiem czy uważność zyskała by aż tylu zwolenników na całym świecie, bo dawno zwariowalibyśmy od nadmiaru bodźców i przytłoczenia! Praktyka uważności daje nam wybór,  kiedy i gdzie chcemy być uważni, a kiedy nie.  Jeśli na przykład nie lubisz prasować (tak jak ja!) to nic nie stoi na przeszkodzie, abyś podczas prasowania włączyła sobie podcast do słuchania. Ważne, aby to była Twoja świadoma decyzja. Wystarczy wybrać sobie kilka czynności, na których chcesz poćwiczyć uważność w danym tygodniu, a już zaczniesz zauważać efekty. A z czasem może się okazać tak, że samoistnie zaczniesz być bardziej uważna przy innych czynnościach, bo zyskasz większą kontrolę nad swoimi nawykowymi zachowaniami.

Zapraszam Cię ponownie do doświadczenia...

Weź kilka głębszych wdechów i wydechów, wyprostuj się
i przywołaj w głowie słowo „uważność”. Jeśli Ci łatwiej, możesz zamknąć oczy. Posiedź chwilę z tym słowem
i obserwuj swoje myśli i reakcje na nie. Co pojawiło Ci się tym razem? Czy skojarzenia i myśli się różnią od tego, co pojawiło Ci się za pierwszym razem?  To zauważanie różnicy
w myślach i odczuciach także jest stanem uważności!

 

Każda taka obserwacja jest drobnym krokiem, który zbliża Cię do Twoich drzwi uważności. Za tymi drzwiami kryje się Twoja nowa rzeczywistość. Nowy świat,
w którym kwiaty mocniej pachną, niebo jest bardziej niebieskie i w którym słyszysz śpiew wiatru. Do świata, w którym żyje się jakoś tak.. łatwiej. Ze sobą i z innymi.

 

CO DALEJ?

Poradnik

Jeśli chcesz otrzymać praktyczne ćwiczenia z uważności w codziennym życiu, tutaj możesz pobrać mój darmowy poradnik „33 sposoby na wprowadzenie uważności do codziennego życia”. 

Kurs

Jeśli chcesz wsparcia i wskazówek krok po kroku jak zacząć swoją własną praktykę uważności, zapraszam na kurs „Spokojna i uważna mama w 21 dni”.

I edycja rusza 28 maja!

Warsztaty

Jeśli wolisz doświadczyć uważności na żywo, zapraszam do zakładki Warsztaty Stacjonarne i zapisania się na listę osób zainteresowanych.